Cześć, pochodzę z Bezpustkowia
Zainspirowana samą sobą z przeszłości, zaczynam pisać. Znowu (to już dziesiąty albo setny raz, wolę nie liczyć)1. W szkole byłam do tego zmuszana - tu rozprawka, tam interpretacja. Albo wesoła twórczość o miłości - mojej do Bieszczad i Walta Whitmana do źdźbeł trawy. To zmuszanie szybko okazuje się być bujdą. Pokochałam ciężar pióra w dłoni, nowy zeszyt na biurku i tą nieskończoność słów, którymi można go wypełnić. Albo lekkość palców stukających w klawiaturę, mających moc wyczarowania liter na ekranie znajdującym się przede mną.
Nazwałam się Anią z Bezpustkowiem w głowie. Dość pompatycznie, czyż nie? Ale... kto w wieku licealnym nie myślał o tym, że zmieni świat, że wyczaruje coś nieziemskiego, niespotykanego, fantastycznego. Że osiągnie wszystko, co sobie wymarzy.
Dość rozczarowujące, czyż nie? Minęło prawie 5 lat od kiedy ostatni raz pisałam. Po drodze tak wiele się działo - zdążyłam mieszkać przez kilka miesięcy za granicą, skończyć studia, zacząć pracować, doświadczyć wielu, wielu pięknych rzeczy... O których tamta Ania nawet nie śmiała marzyć.
Skupiona na wędrówce - wyżej i wyżej, stanęłam na płaszczyźnie. Płaszczyzna ta jest nieskończona i mogę poruszać się we wszystkich kierunkach. Jeszcze raz podkreślę - żadnych schodków, tylko płaszczyzna. Piękne, lecz trochę przytłaczające... A ja pozwoliłam się przytłoczyć.
W tym przytłoczeniu, poczułam potrzebę powrotu do korzeni. Zainspirowana samą sobą z przeszłości, zaczynam pisać. (Bardzo) nieidealnie, może nie zawsze z sensem, ale za to z łagodnością, z większą pokorą. Z jasnym celem - ponownego stworzenia Bezpustkowia w głowie oraz wokół mnie. Zapraszam więc (ponownie) do wspólnej przygody!
Dzięki, że jesteś i czytasz! Co teraz? Przeczytaj inne wpisy na moim blogu. Napisz do mnie maila. Zostaw wiadomość w księdze gości. Zaobserwuj stronę za pomocą RSS. Eksploruj inne blogi. Do zobaczenia znów -- Ania 🌱
Ostatnia edycja strony: 1 miesiąc, 1 tydzień temu.
Będę szczera - cały wpis powstał ok. 3 miesiące temu, w napływie jakiegoś nagłego poruszenia. Dopiero w tym tygodniu zebrałam siły, żeby na poważnie wrócić do pisania. Research, postawienie strony, uporządkowanie - zajęło trochę czasu. Na wiele ciekawych miejsc trafiłam po drodze... O czym na pewno opowiem :) Na chwilę obecną planuję wrzucać 1-2 posty na tydzień. Do zobaczenia!↩